Umowa B2B, zatrudnienie na B2B – czy warto?

umowa B2B - czy warto
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Umowa B2B – czy warto ją podpisać? Wiele osób zastanawia się, czy przyjąć ofertę pracy na B2B. Jest ona często przedstawiana jako alternatywa umowy o pracę. Propozycja bywa kusząca, bo często wiąże się z nieco wyższymi zarobkami “na rękę”. My jednak odradzamy takie rozwiązanie – a przynajmniej radzimy dobrze się zastanowić przed przyjęciem takiej oferty. Przeczytaj tekst i dowiedz się, co musisz wiedzieć o umowie B2B, zanim ją podpiszesz.

Czym jest Umowa B2B?

B2B, czyli “Business to Business” w zasadzie nie jest formą zatrudnienia. To nic innego jak umowa dwóch przedsiębiorstw. Oznacza to, że pracownik przyjmujący ofertę B2B musi zarejestrować działalność gospodarczą, a następnie podpisać ze swoim pracodawcą (a raczej “pracodawcą”) nie umowę o pracę, a o współpracę (czasem zwaną również kontraktem). Przy takim rozliczeniu “pracownik” rozlicza się z “pracodawcą”, wystawiając mu fakturę na umówioną kwotę. Wówczas to na “pracowniku” spoczywa obowiązek rozliczania się z urzędami i samodzielnego odprowadzania składek na ZUS oraz podatek dochodowy. 

Co ważne, umowa o współpracę nie ma odgórnie sformułowanych zasad, nie jest regulowana przez kodeks pracy i co do zasady zapewnia stronom większą dowolność. “Pracownik” nie musi między innymi wykonywać pracy na rzecz “pracodawcy” pod jego kierownictwem, w wyznaczonym miejscu i czasie. Jednak brak regulacji może być zarówno zaletą, jak i wadą – do tej kwestii jeszcze wrócimy.

Kontrakt B2B bywa atrakcyjny, ponieważ wiąże się z niższym całkowitym kosztem dla “pracodawcy”, a dodatkowo z wyższą kwotą “na rękę” dla “pracownika”. Dla “pracodawcy” oznacza też mniej formalności. “Pracownikowi” pozwala natomiast wrzucać w koszty część zakupów, np. paliwo, sprzęt biurowy, rachunki za telefon czy Internet (jeśli są wykorzystywane w celach służbowych).

Niestety, zalety takiego rozwiązania bywają pozorne i w dłuższym okresie mogą okazać się bardzo niekorzystne dla pracownika. Przyjrzyjmy się temu z bliska.

Współpraca B2B – dlaczego nie warto?

Jest co najmniej kilka ważnych powodów, dla których współpraca B2B może okazać się złym pomysłem.

  1. Jest nielegalna

Jeśli Twoja współpraca na B2B zakłada pracę przez 8 godzin dziennie w siedzibie pracodawcy i będzie odbywać się pod nadzorem przełożonego, nie ma to nic wspólnego ze współpracą dwóch przedsiębiorstw. Jest to stosunek pracy i nazwanie umowy kontraktem nie ma tu znaczenia. W takim przypadku formą zatrudnienia powinna być umowa o pracę. Każda inna może zostać zakwestionowana przez ZUS i uznana za próbę ukrycia etatu w celu uzyskania korzyści finansowych i uniknięcia zapłaty należnych podatków. Odpowiedzialność za to może wówczas ponieść zarówno pracodawca, jak i pracownik.

  1. Nie chroni Cię prawo pracy

Pracując na kontrakcie B2B, w świetle prawa nie jesteś pracownikiem, a przedsiębiorcą świadczącym usługi. Oznacza to, że pracodawca, który proponuje Ci umowę B2B, chce nie tylko zmniejszyć swoje koszty wynikające z zatrudnienia pracownika. Często też unika w ten sposób odpowiedzialności. W przypadku braku stosunku pracy nie musi zapewnić Ci sprzętu czy dbać o przepisy BHP wynikające z kodeksu pracy. W razie wypadku przy pracy nie masz prawa do odszkodowania. Gdy w miejscu pracy pojawi się mobbing lub dyskryminacja, nie możesz wówczas dochodzić swoich praw pracowniczych (możesz jedynie powołać się na przepisy kodeksu cywilnego). Nie możesz liczyć na wsparcie związków zawodowych. Pracodawca nie musi też wówczas przestrzegać prawa pracy w kontekście ewentualnego zakończenia współpracy, tj. dać Ci odprawy, zachować okresu wypowiedzenia czy uzasadnić rozwiązania umowy. 

  1. Brak L4

Płatne zwolnienie chorobowe to jedna z najważniejszych zalet etatu. W momencie choroby możesz zostać w domu i otrzymać 80% lub nawet 100% wynagrodzenia, w zależności od powodu niezdolności do pracy. W przypadku zatrudnienia na B2B sytuacja nie wygląda tak kolorowo. Na L4 możesz pójść tylko wtedy, gdy opłacasz dobrowolną składkę chorobową, a przy opłacaniu jej w najniższym możliwym wymiarze (czyli tak, jak opłaca się to robić większości przedsiębiorców), Twoja dzienna wysokość zasiłku to około 70-80 zł brutto. Oznacza to, że przy dwutygodniowej chorobie otrzymasz jedynie 700-800 zł. Może w przypadku kilkudniowych nieobecności nie jest to duży problem, ale pomyśl, co się stanie, jeśli zachorujesz poważnie i będziesz niezdolny do pracy przez kilka tygodni lub miesięcy. Wówczas praktycznie z dnia na dzień zostajesz bez dochodu.

  1. Brak urlopu macierzyńskiego

Jeśli planujesz macierzyństwo, tutaj sprawa również się komplikuje: urlop macierzyński na B2B nie istnieje. Jedyne, na co możesz liczyć, to zasiłek L4 w ciąży, który również nie jest imponujący. Co prawda wówczas liczony jest od 100% podstawy składek, a nie 80% (jak w przypadku zwolnienia chorobowego), ale wciąż są to kwoty, za które trudno przeżyć – nie mówiąc o późniejszej konieczności utrzymania siebie i dziecka przy braku zasiłku i dochodów. Dla porównania, na umowie o pracę nie musisz martwić się o takie rzeczy – otrzymujesz 100% wynagrodzenia przez cały okres ciąży i urlopu macierzyńskiego. 

Zdarza się, że niektórzy przed planowanym macierzyństwem zwiększają podstawę wymiaru składek, aby uzyskać wyższy zasiłek na okres ciąży i urlopu macierzyńskiego. Niestety, takie zabiegi nie pozostają niezauważone przez ZUS, który bardzo często nakłada kontrole i uznaje takie działanie za próbę wyłudzenia świadczeń. Co więcej, w przypadku zatrudnienia B2B nie chroni Cię prawo pracy, więc “pracodawca” może rozwiązać z Tobą współpracę bez podania powodu oraz nie ma obowiązku przyjąć Cię z powrotem po zakończonym urlopie.

  1. Brak urlopów

Płatne urlopy to przywilej wynikający z tego, że pozostajesz do dyspozycji pracodawcy przez 40 godzin tygodniowo. Pracując na B2B nie masz formalnego prawa do urlopu. Owszem, zdarza się, że “pracodawca” oferuje płatny urlop osobom pracującym na kontrakcie. Równie często jednak odmawia wpisania takich ustaleń do umowy ze względu na to, że taki kontrakt z dużym prawdopodobieństwem zostanie uznany za stosunek pracy. Często ustalenia w tej kwestii są więc ustne, co realnie nie gwarantuje Ci prawa do płatnego urlopu. Nie otrzymasz również wynagrodzenia za dni ustawowo wolne od pracy. 

  1. Ryzyko utraty ulgi na start

Jeśli zarejestrujesz firmę specjalnie po to, by rozliczać się z “pracodawcą”, a współpraca się nie ułoży i zakończy po kilku miesiącach, zostaniesz wówczas na lodzie z zarejestrowaną firmą, która każdego miesiąca generuje koszty (ZUS musisz w końcu płacić co miesiąc, niezależnie od tego, czy i ile zarabiasz). Oczywiście, działalność możesz w każdej chwili zamknąć lub zawiesić, ale pamiętaj, że po zamknięciu firmy na kolejne 5 lat tracisz prawo do preferencyjnych składek ZUS. Gdyby okazało się, że w tym czasie naprawdę będziesz chciał założyć i prowadzić firmę, już na wstępnie będziesz musiał płacić ogromne składki, które mogą okazać się nie do udźwignięcia dla początkującego przedsiębiorcy i przekreślić Twoje plany. 

  1. Niższa zdolność kredytowa

Niestety, nie wszystkie banki patrzą przychylnie na samozatrudnionych, traktując działalność gospodarczą jako mniej bezpieczną formę zatrudnienia niż umowę o pracę. Może się więc okazać, że mimo wyższej kwoty otrzymywanej “na rękę” może być Ci trudniej wziąć kredyt lub otrzymasz go na mniej korzystnych warunkach niż w przypadku, gdy pracowałbyś na formalnym etacie.

  1. Minimalna emerytura

Oszczędności na B2B nie biorą się znikąd. Wynikają one z tego, że przedsiębiorca ma prawo opłacać najniższe możliwe składki emerytalne (w przypadku zatrudnienia na umowę o pracę ich wysokość jest ustalona w kodeksie pracy i rośnie wraz ze wzrostem zarobków). Niestety, oszczędności dziś wiążą się z niższą emeryturą w przyszłości. Osoby na B2B, które chcą godnie przeżyć jesień życia, muszą więc same zadbać o swój dochód po zakończeniu pracy zawodowej, np. przez wiele lat odkładając pozyskane nadwyżki lub umiejętnie je inwestując.

  1. Odpowiedzialność

Pamiętaj, że pracując na umowie B2B w świetle prawa nie jesteś pracownikiem, a przedsiębiorcą – czyli firmą. To oznacza, że za powstałe w firmie zobowiązania odpowiadasz całym swoim majątkiem – nie tylko firmowym, ale również prywatnym. Jako kontrahent ponosisz też odpowiedzialność za wykonywane projekty. Ta odpowiedzialność jest znacznie ograniczona, gdy pracujesz na etacie. Wówczas, w przypadku poważnego błędu wyrządzającego szkodę pracodawcy, w najgorszym wypadku może czekać Cię konieczność zapłaty 3-krotności pensji i zwolnienie. W przypadku zatrudnienia B2B możesz natomiast stracić cały swój majątek. Oczywiście jest to skrajny przypadek, ale warto mieć świadomość, co tak naprawdę oznacza bycie kontrahentem. Pracując na umowie B2B, odpowiadasz również za wszystkie błędy popełnione w rozliczeniach z urzędem skarbowym czy ZUS.

Umowa B2B – kiedy warto?

Dlaczego ktokolwiek w takim razie decyduje się na założenie firmy, skoro bycie przedsiębiorcą ma tyle wad?

Prowadzenie działalności nie zawsze jest niekorzystne. Gdyby tak było, to nie mielibyśmy w kraju żadnych prywatnych przedsiębiorstw. Są sytuacje, w których warto założyć działalność – oczywiście pod warunkiem, że jest faktycznie związana z prowadzeniem firmy, a nie ukrywaniem etatu.

Zatrudnienie B2B może się sprawdzić, gdy:

  • Planujesz pracować dla więcej niż jednego pracodawcy, np. realizować zlecenia freelancerskie po godzinach  (pod warunkiem, że w kontrakcie nie obowiązuje Cię zakaz pracy dla firm konkurencyjnych)
  • Twoja współpraca z pracodawcą dopuszcza znaczną elastyczność, np. dowolne godziny pracy, niepełny wymiar czasu albo niewskazanie miejsca jej wykonywania. Wówczas taka współpraca nie ma znamion stosunku pracy i umowa B2B może być uzasadniona.
  • Kiedy możesz wykonywać pracę w pełni zdalnie i zamierzasz z tego korzystać, mieszkając za granicą. Wówczas w grę wchodzi kwestia ustalenia rezydencji podatkowej, co może być problematyczne w przypadku umowy o pracę. Obecnie w polskim prawie nie ma jeszcze przepisów regulujących pracę zdalną, więc B2B będzie tu wskazaną formą rozliczenia. 

W innych wypadkach umowa B2B jest rozwiązaniem, na którym korzysta głównie pracodawca. Zmuszanie pracownika do otwierania działalności i “spychanie go” na samozatrudnienie to nieuczciwy proceder, który godzi w jego interes. Jeśli więc Twój pracodawca wymaga od Ciebie pracy takiej jak na etacie, czyli obecności przez 8 godzin w biurze i pracy pod nadzorem, powinien zatrudnić Cię na umowę o pracę. Jeśli robi inaczej, jest to sytuacja, na której tracisz, bo masz obowiązki etatowca, ale nie masz przywilejów.

Podsumowując, założenie działalności gospodarczej to spore ryzyko i w przypadku poważnej choroby, macierzyństwa, wzięcia kredytu lub popełnienia błędu może się okazać, że te kilkaset czy nawet kilka tysięcy złotych więcej miesięcznie nie zrekompensuje Ci bezpieczeństwa.

Umowa B2B – co musisz wiedzieć, zanim podpiszesz?

Co jednak w sytuacji, gdy pracodawca się upiera, a Ty nie masz wyjścia – musisz się zgodzić, żeby nie zostać bez środków do życia? Wiedz, że nie jest to w porządku, bo to Ty jesteś stroną, która ryzykuje najwięcej. Oczywiście, możesz złożyć pozew do sądu o ustalenie stosunku pracy, ale będzie to rzecz jasna wiązało się z zakończeniem współpracy i ostatecznie i tak zostaniesz bez zatrudnienia.

Na co więc zwrócić uwagę, gdy mimo przeciwwskazań decydujesz się na taki kontrakt?

  • Upewnij się, że po 2,5 roku pracodawca zgodzi się wyrównać Ci wysokość preferencyjnych składek ZUS do pełnego wymiaru, albo od razu wynegocjuj stawkę na tyle wysoką, byś był w stanie je opłacić w przyszłości. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy przechodzisz na rozliczenie B2B z pracodawcą, u którego wcześniej byłeś zatrudniony na umowę o pracę – wówczas ulga na start Ci nie przysługuje.
  • Jeśli nie masz doświadczenia w rachunkowości, skorzystaj z pomocy księgowego. Będzie się to wiązało z kosztem kilkuset złotych miesięcznie, więc pamiętaj, by wkalkulować ten koszt w swoją wycenę i stawkę brutto. Zmniejszysz w ten sposób ryzyko nieprawidłowego rozliczenia i zapłaty ewentualnych kar i odsetek.
  • Zadbaj o to, by Twój kontrakt z “pracodawcą” nie wykluczał pracy dla innych firm. Jedną z nielicznych zalet rozliczenia B2B jest możliwość łatwego i legalnego rozliczania się z innymi klientami. W przypadku nieporozumienia z obecnym pracodawcą może okazać się to bardzo istotne – dzięki temu nie zostaniesz z dnia na dzień na lodzie bez dochodu i zleceń. 
  • Jeśli już zakaz pracy dla firmy konkurencyjnej się pojawia, dopilnuj, by był możliwie precyzyjny i możliwie wąsko obejmujący firmy będące bezpośrednią konkurencją Twojego “pracodawcy”. Przykładowo, zamiast zapisu “zakaz pracy dla firm z branży IT” nalegaj na “zakaz pracy dla firm wytwarzających oprogramowanie dla branży finansowej”. W ten sposób nie stracisz możliwości podejmowania innych współprac. 
  • Wynegocjuj, aby przynajmniej na okres próbny pracodawca zatrudnił Cię na umowę zlecenie. Wtedy unikniesz ryzyka, że współpraca się nie uda, a Ty zostaniesz z firmą i ZUS do zapłacenia.
  • Koniecznie zawrzyj w umowie okres wypowiedzenia. W przeciwieństwie do umowy o pracę nie jest on obowiązkowy, więc sam powinieneś zadbać o jego umieszczenie w kontrakcie. Dzięki temu będziesz miał czas na znalezienie nowej pracy po zakończeniu współpracy z obecnym “pracodawcą”. Pamiętaj tylko, że taki zapis działa w dwie strony i w przypadku zerwania umowy Ty również będziesz zobowiązany do zachowania takiego okresu.
  • Przelicz zaproponowaną stawkę brutto, uwzględniając w niej święta, choroby, urlopy i inne okresy nieobecności. Najprawdopodobniej kwota, jaką powinieneś zaproponować, aby współpraca była dla Ciebie opłacalna, okaże się znacznie wyższa niż wydawało się na początku. Porównaj też, jaki byłby całkowity koszt pracodawcy w przypadku zatrudnienia Cię na umowę o pracę i przyjmij to jako punkt odniesienia.
  • Zadbaj w umowie o zapis dotyczący odpowiedzialności za nieumyślnie wyrządzone szkody. Zgodnie z kodeksem pracy, pracownik za wyrządzone szkody odpowiada 3-krotnością pensji. Ustal więc z “pracodawcą”, do jakiej kwoty będziesz odpowiadał za szkody, pracując na kontrakcie. Nie powinieneś dopuścić do sytuacji, w której będziesz odpowiadał całym swoim majątkiem za niepowodzenie projektu.
  • Pomyśl o ubezpieczeniu – nie tylko OC, ale także na życie oraz od niezdolności do pracy. Wówczas w razie choroby ubezpieczyciel wypłaci Ci “rentę”.

Jeśli nie uda Ci się wynegocjować takich zapisów, podpisywanie umowy B2B jest bardzo ryzykowne i może okazać się dla Ciebie bardzo niekorzystne. Nie rekomendujemy wówczas podejmowania współpracy i radzimy, by rozejrzeć się za innym zatrudnieniem.

A jeśli Twój pracodawca łamie prawo i zmusza Cię do rozliczania się na niekorzystnych warunkach, skontaktuj się z nami. Udzielimy Ci bezpłatnej konsultacji i doradzimy, jak rozwiązać Twój problem, zmieniając miejsce pracy lub podejmując działania prawne. 

A jeśli ten artykuł był dla Ciebie przydatny, wesprzyj nas dowolną wpłatą na Zrzutka.pl. To właśnie dzięki wpłatom takim jak Twoja jesteśmy w stanie tworzyć takie treści oraz udzielać wsparcia osobom, które go potrzebują.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *